Emilka po śmierci ukochanego ojca zamieszkuje w Księżycowym Nowiu ze snobistycznymi krewnymi. Dziewczynce trudno się przyzwyczaić do reguł wprowadzanych przez surową ciotkę Elżbietę i do życia panienki z „dobrego domu”. Na szczęście nowo poznani przyjaciele i niezliczone przygody sprawią, że Emilka pokocha to miejsce.
Dobrze, przyznaję, że na tego typu literaturę jestem troszkę za stara... i urok gdzieś znikł, ale! Pozostał gdzieś w głębi mnie jego posmak, który będę pielęgnować do grobowej deski. Bo cóż lepszego na chandrę i smutki?
Plusy: klimat, klimat, klimat! W tym wypadku nic więcej nie potrzeba... Styl cały czas zachwyca, a przygody niesfornej bohaterki - rozśmieszają
Minusy: jednak Ani to nie przebija, ale... i tak warto
Polecam każdej młodej duchem (niekoniecznie ciałem) wtedy, gdy ciężka literatura do głów nie wchodzi. Kochane panie, nie sięgajcie po telenowele i harlekiny, gdy takie perełki wciąż błyszczą na półkach!
30 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz