27 października 2009

Diaczenko Marina i Siergiej - Rytuał


Tytułowy "Rytuał" to przepiękna przypowieść o miłości, która potrafi się narodzić tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, która potrafi przełamywać bariery zdawałoby się nie do pokonania. To przypowieść o Rytuałach, które niczym niewidzialne więzy skuwają nasze ręce i kierują naszymi poczynaniami, zmuszając do postępowania wbrew sobie, wbrew sercu i sumieniu.

Dodatkowo tom zawiera trzy znane i nagradzane w Rosji opowiadania Diaczenków: Ostatni Don Kichot, Tron i Zoo.


Plusy:
w opowiadaniu "Tron", opowiadającym o pewnym niezwykłym domu dla sierot, jestem wręcz zakochana - w całym tomiku właśnie on był najbardziej Diaczenkowy i widać, że przy jego pisaniu wykorzystali cały swój kunszt pisarski. Z "Zoo" było już troszkę gorzej, ale przeczytałam naprawdę chętnie. Ale, ale, co z powieścią? Przywodzi mi na myśl bardziej Romeo i Julię niż Alchemika [a właśnie do tej drugiej porównano "Rytuał" na tyłach okładki] i na pewno warto ją chociażby dlatego przeczytać. Bardzo przypadł mi do gustu motyw obowiązków, które wypełnić trzeba, bo trzeba, a jednak nie za bardzo się chce. Mamy więc książkę fantasy, ze smokami porywającymi księżniczki i walecznymi rycerzami; w której nie wszystko jest do końca tak, jak teoretycznie być powinno. Bo co gdy księżniczki nikt nie chce uratować, a smok nie wolałby zjeść pieczoną kozę?

Minusy: ostatniego opowiadania o "Don Kichocie" nie byłam w stanie przeczytać, szło mi tak opornie, że w końcu zrezygnowałam. Nie mogę powiedzieć w takim razie, że opowiadanie jest złe (skoro nie doszłam nawet do jego połowy), ale i tak ląduje w minusach. Rytuałowi dość daleko do tych najlepszych dzieł państwa Diaczenków i muszę przyznać, że poziom ich książek jest bardzo nierówny. Czytało mi się dość długo i musiałam się trochę do tej książki zmuszać - czasami robiło się po prostu nudnawo.

Pomimo minusów fanom fantastyki, szczególnie tej klasycznej, bardzo polecam. I wszystkim, którzy lubią motyw miłości Romea i Julii. Reszcie... polecałabym raczej
"Dziką energię" lub "Warana" - gdybym się w nich nie zakochała, zakochując się w Diaczenkach jednocześnie, chyba ciężko byłoby mi przebrnąć przez "Rytuał". No i "Tron", to opowiadanie którego po prostu wstyd nie znać. Mówię poważnie, mimo że za krótkimi formami nie przepadam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

lazi-n-ness Copyright © 2008 Black Brown Art Template by Ipiet's Blogger Template