29 września 2009

Richardson Kat - Greywalker


Porywający mix thrillera i powieści detektywistycznej. Ze świetnie skrojoną bohaterką, uderzeniową dawką grozy i humoru. Łykasz jednym haustem! Brutalnie napadnięta detektyw Harper Bleine odchodzi w stronę światła. Czyli umiera, ale... nie na zawsze. Dwuminutowy stan śmierci klinicznej znacząco ożywia jej zmysły. Oprócz tego co zwykle, widzi Szarą Mgłę, szarzejącą między światem żywych i duchów. I nie myśl, że zwariowała. "Szara strefa" staje się dla Harper przekleństwem. Inaczej dla jej nowych klientów: matki poszukującej coraz bardziej blednącego syna czy Siergiejewa, który łączy się z panią detektyw nawet przy wyłączonym telefonie, nakłaniając ją do odnalezienia artefaktu nekromanckiej mocy. Życie Harper wywraca się do góry nogami. I nie może być inaczej. Jako Chodząca w Szarości jest - co prawda - człowiekiem, ale nie do końca.

Plusy: czyta się szybko i przyjemnie - lektura zajęła mi dwa wieczory. Ciekawe, choć aż zbyt subtelne odwołania do różnych mitologii i wierzeń, które ledwo można wyłapać [i pewnie sama większości nie wyłapałam].

Minusy: to już wszystko było... wielokrotnie... a nie przepadam za przewidywalnością i schematycznością. Czytałam kilka podobnych książek [jest ich teraz na potęgę] i niektóre z nich podobały mi się bardziej. Sam język jest... w porządku, ale nic ponad to. Widać też, że sama autorka poszła czasem na skróty...

Komu więc lekturę? Osobom zachwyconym wampirami, duchami i innymi stworzeniami nocy oraz tym, którzy lubią tego typu książki
detektywistyczne. Ale są na rynku lepsze, naprawdę.

1 komentarze:

barwinka on 7 października 2009 20:55 pisze...

Fabryka za dużo ostatnio książek wydaje, żeby za wszystkimi nadążyć :) Może jednak uda mi się sięgnąć po tą pozycję.

Prześlij komentarz

 

lazi-n-ness Copyright © 2008 Black Brown Art Template by Ipiet's Blogger Template